Moim marzeniem jest:

Jazda na koniku morskim w Energylandii

Liwia, 5 lat

Kategoria: zobaczyć

Oddział: Gorzów Wielkopolski

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie - poznanie marzenia

2023-02-18

W drzwiach przywitała nas uśmiechnięta dziewczynka. Pokazując drogę do pokoju zdążyła szepnąć mi do ucha, że bardzo na nas czekała. Z dużym zaciekawieniem zajrzała do torby z prezentem i już po chwili trzymała w rączkach pluszaka z mieniącymi się cekinami. Nazwała go Diego. Akcesoria do tworzenia różnych, dziwacznych postaci pozwoliły szybko przełamać pierwsze lody. Liwia skupiła się na powoływaniu do życia pająka w kapeluszu oraz wielkookiego stwora na krótkich nogach. Z dumą oglądała owoc pracy własnych rąk. Przedstawiła nam swojego prawdziwego kociaka, rudzielca o imieniu … Diego. Bardzo chciała nam pokazać psa, Chelsi, który niestety ukrył się w kojcu przed deszczem. Nasza Marzycielka prezentowała nam swoje zabawki, swoje umiejętności i raczyła nas opowieściami z życia przedszkolnego. Zademonstrowała nawet hip-hoppowy taniec. Zrobiło to na nas spore wrażenie.  

Liwia świetnie się bawiła, my zresztą też, pora więc zapytać o marzenie. „Chciałabym konika morskiego” – wykrzyknęła. Ze zdumieniem usłyszałyśmy, że wcale nie chodzi o zabawkę, bo nasza podopieczna chciała na nim jeździć. Pojawiły się też rolki, piękne, różowe i błyszczące, chyba jednak to nie było to, bo bardzo szybko ustąpiły miejsca perkusji.  Było jeszcze kilka innych pomysłów, jednak niezmiennie powracała jazda na koniku morskim. Dała się przekonać, że na takim prawdziwym jazda nie jest możliwa. Chwilkę się zastanawiała aż uznała, że pływanie i zjeżdżanie na dmuchanym koniku morskim jest wystarczająco dobre. Tylko jest jeden warunek, konik musi być w kolorze pomarańczowym. Zabierze go na karuzelę i na statek, z którego będzie strzelać wodnym pistoletem do przechodniów. I jeszcze na pewno będzie mogła z nim szaleć na  kolejce górskiej i w basenie. Tylko jedno miejsce pozwoli nam zrealizować wszystkie pomysły Liwii: ENERGYLANDIA!!!.

Upewniłyśmy się, że to właściwy wybór widząc iskierki w oczach podczas oglądania oferty tego parku rozrywki. Wizja skorzystania z wodnych zjeżdżalni, karuzeli samolotu czy gąsienicowej kolejki rozgrzała wyobraźnię naszej Marzycielki do granic możliwości. Ciekawe czy każdej przygodzie będzie mógł jej towarzyszyć pomarańczowy konik morski?

spełnienie marzenia

2023-07-23

Długa podróż pozwoliła na zbudowanie solidnego planu korzystania z atrakcji. Chęci były ogromne i na Energusia, i na Hyperiona. Argument o koniecznym minimalnym wzroście został puszczony mimo uszu.

Przekraczając bramę Energylandii nasza Marzycielka znalazła się w bajkowym świecie. Przybiła kilka piątek napotkanym postaciom z kreskówek i dziarsko ruszyła na spotkanie przygody! Pierwsza czekała tuż za rogiem. Możliwość zjazdu na filcowym worku była bardzo kusząca. Chwila niepewności przy weryfikacji czy wzrost pozwoli na samodzielny ślizg... i można ruszać. Drodze w dół towarzyszyły głośne okrzyki radości. Chwilę po dotarciu do celu bystre oczy Liwii wyłapały karuzelę z mieniącymi się konikami. Szybko pobiegła sprawdzić czy uda się wejść bez opiekuna i już po chwili siedziała na lśniącym rumaku, dzierżąc wodze z dumą rozglądała się wokół. Następnie wybór padł na krzyczącą czerwienią straż pożarną, gdzie z dużym zapałem próbowała ugasić pożar. Ledwie tu skończyła, już jedną nogą wsiadała do papugowego pojazdu, by nieco z wyższej perspektywy obejrzeć, co jeszcze oferuje park rozrywki. Wypatrzyła smoki i statki pirackie. Strzelanie z armatki wodnej w innych gości parku wywoływało salwy śmiechu i też trochę płaczu, jeśli zostało się trafionym przez kogoś innego. Prędkość Liwii nie straszna, a po zmoczeniu szybko się wysycha, więc najpierw Tofifee a później Anakonda zostały przyjęte z wielkim entuzjazmem. Chwila odpoczynku w czasie korzystania z Atlantis i hop na Energusia. Były jeszcze wodne filiżanki, frutti loop, samoloty, dom strachów, autodrom i mnóstwo innych. Wszystkie jednakowo kuszące.

Widok strefy basenowej wyzwolił w Liwii niespodziewane pokłady energii. Zaczęła spokojnie od brodzika, gdzie zapoznała się ze wszystkimi zjeżdżalniami, fontannami i innym atrakcjami. Potrzebowała silniejszych wrażeń, a wodne zjeżdżalnie z wijącymi się rurami po prostu zapraszały do skorzystania. Huuuura! Mogę zjechać na pontonie! Zjazd był w asyście mamy, ale i tak dostarczył ogromnej ekscytacji. Później przyszedł czas na wypróbowanie dmuchanego konika morskiego. Podobał się bardzo, ale okazał się „nieprzystosowany” do szerokości rynien na wodnym placu zabaw. Pomimo swoich rozmiarów i tak zaliczył jeden zjazd, choć przy sporym wsparciu pomocnych rąk mamy. Finalnie został porzucony na rzecz wzięcia udziału w wodnej zumbie.

Na koniec było jeszcze spotkanie z prawdziwym smokiem. Paszcza z wielkimi zębiskami wyglądała złowrogo i dopiero uwięzienie jej w potężnej rękawicy opiekuna, przekonało Liwię do próby pogłaskania go. Czas kontaktu liczony w sekundach, ale pozwolił na spojrzenie w oczy tej strasznej bestii. Uwierzcie, że to wymagało nie lada odwagi!

Dwudniowy pobyt minął zaskakująco szybko. Dyplom Super Marzycielki, pamiątkowe drobiazgi z firmowego sklepu i ruszamy w drogę powrotną. Cudownie było patrzeć na radość Liwii rosnącą z każdym krokiem w głąb tej zaczarowanej krainy.

Bardzo dziękujemy za pomoc w spełnieniu marzenia: Energylandii, Szkole Podstawowej nr 20 w Gorzowie Wlkp oraz Villa Centro Apartments.