Moim marzeniem jest:
Pan Tomasz
pierwsze spotkanie - poznanie marzenia
2023-07-25
W piękny, słoneczny dzień spotkałyśmy Oliwię, która jest bardzo dojrzałą, 13 letnią dziewczyną, a do tego pełną pasji. Dowiedziałyśmy się, że Marzycielka interesuje się psychologią i chce pracować w przyszłości w tej dziedzinie. Jedną z wielkich pasji Oliwii są konie, na których jeszcze do zeszłego roku regularnie jeździła oraz zajmowała się w ramach wolontariatu. Jak sama o sobie powiedziała jest "prawdziwa koniarą". Oliwia bardzo marzy, aby wrócić do jazdy i dzielnie się rehabilituje, aby móc to zrobić jak najszybciej.
Nie zdziwiło nas więc, że jej marzenie było związane właśnie z jazdą konną. A konkretnie chodzi o przejażdżkę na kucach islandzkich i zwiedzanie Islandii z jego grzbietu. Cała rozmowa nas pochłonęła całkowicie, trwała ponad godzinę, a nam się rozmawiało tak super, że tego nie zauważyłyśmy. Warto dodać, że Marzycielka dostała od nas książkę psychologiczną, gdyż uwielbia też czytać, więc był to strzał w dziesiątkę! Mamy nadzieję, że marzenie dojdzie do skutku, a Oliwia, która wielbi też konie i na nich jeździ hobystycznie, spełni swoje marzenie!
Prosimy o kontakt każdego, kto chciałby mieć swój wkład w spełnieniu marzenia Oliwii :)
spełnienie marzenia
2025-07-08
W lipcu bieżącego roku spełniło się wyjątkowe marzenie Oliwii – wyjazd na Islandię!
Spotkaliśmy się z całą rodziną we wtorek wieczorem na lotnisku, kilka godzin lotu i wysiedliśmy w totalnie innej krainie- mimo, że wylądowaliśmy późno wieczorem, to było cały czas jasno! Na Islandii trwał wtedy okres białych nocy. Mimo to, zjedliśmy szybką kolację, zarzuciliśmy zasłony i poszliśmy szybko spać, bo czekały nas pełne 4 dni różnych wrażeń.
W środę od rana czekała na nas wspaniała przewodniczka – pani Ola, która pierwszego dnia zwiedzania zabrała nas na Złoty Krąg – odwiedziliśmy wodospady, gejzery, styk płyt tektonicznych, jeżdżąc cały czas i oglądając co chwilę zmieniający się krajobraz Islandii. Pola lawowe, rozległe tereny zielone, które potem zamieniały się w krajobraz przypominający Marsa. Następnego dnia- w czwartek- pojechaliśmy trochę dalej, na południe wyspy. Zobaczyliśmy kolejne majestatyczne wodospady, zjedliśmy przepyszne cynamonki i zobaczyliśmy jak wygląda wioska po erupcji wulkanu, odwiedziliśmy czarną plażę i zobaczyliśmy latające maskonury! To był dzień pełen wrażeń. Po powrocie do Reykjaviku spróbowaliśmy też typowego Islandzkiego jedzenia i lokalnych arktycznych ryb. Kolejny dzień i kolejne marzenia spełnione! Dzień zaczęliśmy od rejsu, na którym oglądaliśmy wieloryby- poszczęściło nam się, bo spotkaliśmy kilka humbaków, które podpływały bardzo blisko łódki, wyskakiwały, przewracały się na plecy, widać było, że się bawiły. W porcie zjedliśmy również słynną zupę z homara, ale nie mieliśmy zbyt dużo czasu, bo czekała na nas kolejna atrakcja – najważniejsza dla marzycielki, czyli rajd konny po polach lawowych! Pojechaliśmy busem poza Reykjavik i zapoznaliśmy się z naszymi końmi. Następnie wyruszyliśmy w drogę, żeby za chwilę podzielić się na dwie ekipy- nasza marzycielka pojechała z grupą ‘fast&furious’, gdzie pokłusowali po czarnych lawowych terenach wyspy. Myślę, że to był właśnie najfajnieszy gwóźdź programu dla Oliwki. Ostatniego dnia był czas na relaks. Cały dzień spędziliśmy mocząc się w gorących źródłach Blue Lagoon, robiąc maseczki popijając owocowe soki. Po całodniowym relaksie, ruszyliśmy na lotnisko.
Dziękujemy serdecznie p. Oli, która poświęciła dwa dni, żeby pokazać nam wspaniałe cuda Islandii, opowiedzieć mnóstwo ciekawych historii o wyspie i zaprezentować Islandię z perspektywy lokalsa. Było fantastycznie!
Dziękujęmy również sponsorowi p. Tomaszowi, bez którego ten cały wyjazd by się nie udał!
To była wspaniała wyprawa i piękna rzecz móc towarzyszyć przy spełnianiu takiego wyjątkowego marzenia.