Moim marzeniem jest:
Pan Paweł
pierwsze spotkanie
2006-12-21
To było szybkie spotkanie. Ania nie miała wątpliwości - chce dostać laptopa. Wszystko ok, ale nie spodziewała się chyba, że pójdzie tak gładko...
spełnienie marzenia
2006-12-23
Wszystko wydarzyło się w sobotę w przeddzień Wigilii. Tego dnia Święty  Mikołaj przelatując nad Polską na swoich saniach nie zauważył, że jeden z  prezentów wypadł mu z przepastnego worka. Prezent wpadł prosto w ręce  Ani, która właśnie taki prezent sobie wymarzyła! Ale może opowiem po  kolei... 
 
 Zaledwie 2 dni przed tym dniem, w czwartek, wolontariuszki fundacji Mam  Marzenie odwiedziły Anię i jej Mamę w Szpitalu we Wrocławiu. Ania  powiedziała wtedy że jej marzenie to dostać laptopa. 
 
 Tego samego dnia wieczorem wolontariusze Fundacji z Wrocławia spotkali  się na ostatnim przedświątecznym spotkaniu. W czasie tego spotkania  okazało się że to marzenie może zostać zrealizowane od razu (niech żyje  Święty Mikołaj!!!). Tak też się stało. Po skontaktowaniu się z Mamą Ani  (oczywiście w całkowitej tajemnicy przed Anią) został wyznaczony termin  spotkania. Ania do końca była przekonana że to zwykła wizyta  wolontariusza Fundacji. Ot rozmawialiśmy o świętach, o zwierzętach Ani, o  pobycie w szpitalu, o koleżankach, kolegach... 
 
 W międzyczasie Ania wygadała się, że nie wierząc w Świętego Mikołaja  pewnego dnia po prostu przeglądnęła wszystkie domowe schowki i znalazła  swoje wigilijne prezenty... Mama Ani nie mogła się z tym pogodzić! Ale  wiedziała, że jednego prezentu Ania po prostu nie mogła odnaleźć! I  nadeszła ta chwila gdy, zupełnie niespodziewanie dla Ani, w rękach  wolontariusza Fundacji znalazł się wielki czerwony worek. Ania przy  pomocy nożyczek uporała się z wstążką, otworzyła worek i... wyciągnęła  ze środka torbę na laptopa. Wtedy juz wiedziała! Podskoczyła do góry,  uśmiechnęła się i ze szczęścia wyściskała wolontariusza. Wyjęcie z worka  kartonu z laptopem, a później wydobycie go z opakowania zajęło Ani  tylko chwilę. 
 
 I tak oto Mikołaj spiesząc się aby zdążyć do wszystkich dzieci z  prezentami zupełnie nieoczekiwanie uszczęśliwił Anię już w przeddzień  Wigilii. I jak tu nie wierzyć, że marzenia się spełniają :)