Z dobrych źródeł wiemy, że Edyta bardzo interesuje się biologią stąd nasz wybór lodołamacza - dwie książki związane z naturą: Encyklopedia Przyrody i Ryby Akwariowe. Po iskierkach w oczach i uśmiechu delikatnie błąkającym się po policzkach Edyty jesteśmy pewne, że dobrze wybrałyśmy prezent. Dodatkowo mama Edyty nas w tym utwierdza, wspominając, że w sąsiednim pokoju jest duże akwarium z rybami.

Wkrótce przystępujemy do głównego zadania - staramy się odkryć najskrytsze marzenia Edyty. Okazuje się, że nasza marzycielka jest teoretycznie przygotowana. Wiedząc, że ją odwiedzimy intensywnie myślała o swoich pragnieniach. Tak więc raźnie stwierdza, że nie ma problemu z wyborem marzeń. Edyta zasiada przy biurku, rozkłada kredki i blok rysunkowy i zamiera na moment. Zdziwione co się stało, dowiadujemy się, że nasza bohaterka jest przekonana., iż nie potrafi rysować. Jednak parę słów wsparcia i otuchy sprawia, że Edyta zaczyna realizować swoje zadanie.

Na pierwszej kartce kilka czarnych kresek w mig tworzą laptop, na ekranie którego jest wyraźnie zaznaczona encyklopedia. Domyślamy się, że chodzi o wiedzę z Internetu. Rozmawiając z Edytą na temat jej choroby, a przede wszystkim niezliczonych, niewyobrażalnie wolnopłynących godzinach spędzonych w szpitalnym łóżku, nie dziwimy się, że Edyta marzy o laptopie bezprzewodowym dostępem do Internetu znacznie ułatwiającym kontakt ze światem zewnętrznym.

Wykreowanie drugiego marzenie zajęło Edycie jeszcze mniej czasu niż pierwsze. Tu w ruch poszły dwie kredki: czarna i brązowa. Po ukończeniu dzieła nasza marzycielka była jednak lekko speszona i stwierdziła, że narysowała raczej misia niż... małego szczeniaczka rasy Bernardyn. Piękne marzenie. Zaraz jednak pytamy o zgodę mamę, która uspakaja nas, że nowy członek rodziny zostanie otoczony wielka miłością.

Na narysowanie trzeciego marzenie zostało Edycie niewiele entuzjazmu. Wyraźnie jej cała wewnętrzna energia została skupiona na pierwszych dwóch. Jednak po chwili skupienia powstaje kolorowa plaża nad ciepłym morzem najlepiej we Francji lub innym kraju leżącym nad Morzem Śródziemnomorskim.

Zatem Edyta wykonała swoje zadanie, reszta należy do nas. Będziemy się starały jak najszybciej urzeczywistniać marzenie Edyty. Do dzieła.

Ustalenie terminu wizyty w domu Edyty nie było proste, bo nasza marzycielka często przebywała na oddziale szpitalnym, a najbliższych widywała tylko podczas krótkich przepustek. Liczne konferencje telefoniczne z mamą, która na bieżąco informowała nas, kiedy lekarze przewidują kolejne wyjście do domu, ułatwiły jednak wybór właściwego terminu. Starałyśmy się, o dopięcie wszystkiego na "ostatni guzik", o zachowanie tajemnicy i spełnienie marzenia w gronie rodzinnym, w atmosferze pełnej niespodzianki. Wiedziałyśmy, że nic nie jest w stanie pokrzyżować nam planów, nawet potężna śnieżyca, która sprawiła, że miasto zostało niemal całkowicie sparaliżowane.

Rodzina czekała na nas w komplecie: Mama, Edyta i ośmioro rodzeństwa. Był nawet Tata Edyty, którego w obowiązkach zawodowych zastąpili życzliwi współpracownicy. Edyta, jak wypada dobrze wychowanej dziewczynce, nie rzuciła się na kolorowe pakunki. Spokojnie się z nami przywitała i tylko radosny uśmiech i roziskrzone spojrzenie zdradzały, że spodziewa się naprawdę miłego wieczoru. Imponując opanowaniem poczekała, aż potwierdzimy, że wszystkie przywiezione prezenty są od tej pory jej własnością, by dać sygnał młodszemu rodzeństwu. Maluchy tylko na to czekały. Rzuciły się do otwierania paczek z tak niebywałą wprawą, że Edyta z trudem ocaliła największą paczkę, którą - jak uznaliśmy - powinna otworzyć osobiście. I tak oto laptop znalazł swojego właściciela, a Edyta zrealizowała swoje marzenie.

Kolejna paczka, zawierała wielką encyklopedię przyrody w wersji elektronicznej, znalezioną przez wśród setek gier i multimedialnych pomocy naukowych. Teraz nasza marzycielka będzie mogła wykorzystać laptop do rozwijania swoich zainteresowań, wszak biologia jest jej pasją. Ogromną wiedzę uporządkowano na płytce DVD nie tylko w hasłach, ale też w formie filmowej. Po przestudiowaniu treści poszczególnych tematów można sprawdzić się rozwiązując quizy.

Edyta sprawnie podłączyła wszystkie akcesoria i przystąpiła do instalowania najważniejszych programów. Niestety wymagało to cierpliwości. Nawet nasz specjalista od informatyki - Michał, nie mógł przyspieszyć procesu instalacji. Gdy tylko uznaliśmy, że Edyta da sobie radę sama, pożegnaliśmy się zostawiając